W niedzielę po śniadaniu grupa uczestników praktyk wyruszyła na dworzec kolejowy w Rimini i udała się na wycieczkę do Bolonii. Podróż trwała 1.5 h, gdzie już czekała na naszą grupę przewodniczka Edyta.
Ku naszemu zaskoczeniu w tym dniu było obchodzone 43 Święto Miasta pod nazwą StraBologna, gdzie tysiące uczestników brało udział w imprezie biegowa w kategoriach, dzieci, młodzież, dorośli oraz ich pupile.
Bolonia to najlepiej skomunikowane miasto Włoch z własnym lotniskiem, węzłem autostradowym i tętniącym życiem dworcem kolejowym. Na nowoczesnym dworcu kolejowym zatrzymuje się superszybki włoski pociąg Pendolino. Skład Frecciarossa w zaledwie 35 minut dowiezie chętnych do Florencji. Do Rzymu dojedziemy stąd w 2 godziny 15 minut, a do Mediolanu dokładnie w jedną godzinę! W każdym z tych kierunków odjeżdża kilkadziesiąt pociągów dziennie. Czy można sobie wyobrazić lepiej skomunikowane włoskie miasto?
Po wyjściu z dworca udaliśmy się uliczkami miasta do centrum mijając pomniki architektury i przechodząc w cieniu portyków. Portyki Bolońskie stanowią ważne dziedzictwo architektoniczne i kulturowe miasta.
Bolonia jest nazywana miastem czerwonym z powodu kolor murów i miejskich dachów. W przeciwieństwie do innych włoskich miast tutaj w przeszłości nie dominował jasny kamień, tylko czerwona cegła.
Głównym placem miasta i czymś w rodzaju rynku jest Piazza Maggiore. To serce Bolonii, gdzie znajdziemy bazylikę San Petronio, która została wzniesiona i ufundowana wyłącznie przez mieszkańców miasta.
Tuż obok, na przylegającym placu jest usytuowana fontanna Neptuna przypominająca nieco fontannę znaną Polakom z Gdańska.
Symbolem miasta są dwie wieże Due Torri. Podobnie jak w Toskanii, także i tutaj klasa wyższa prześcigała się w budowaniu coraz to wyższych wież obronnych nad swoimi pałacami. Chodziło o to, aby w razie najazdu nieprzyjaciela schronić się wysoko zabierając na górę drabiny, a przez to odcinając drogę wrogim napastnikom. W XIV wieku takich wież było tu dokładnie 180. Do dziś przetrwało kilkadziesiąt z czego dwie najwyższe znajdują się w centrum starówki. Pierwsza z nich to Asinelli na Piazza Ravegnana (97 m wysokości), a druga to Garisenda.
Wbrew pozorom nie zamawia się tutaj spaghetti po bolońsku / spaghetti bolognese 🙂 To mit. Takie danie chociaż serwowane w restauracjach na całym świecie nie ma nic wspólnego z Bolonią.
Będąc w Bolonii spróbuj koniecznie:
tagliatelle z ragù – czyli klasyczny makaron z regionu Emilia-Romania w kształcie wstążek o szerokości nawet 1 cm z sosem bolognese.
różne odmiany malutkich pierożków tortellini, ravioli czy tortelloni – możesz je zjeść ze szpinakiem, serem ricottą (zazwyczaj szpinak z ricottą są wymieszane razem) albo z nadzieniem z dyni. Są też z mięsem, szałwią i grzybami. Odmian pierożków jest tu przynajmniej kilkadziesiąt. Różnią się kształtem i nadzieniem, a także sosem.
piadina romagnola – to raczej lokalny street food. Najczęściej z wędliną lub mozzarellą z dodatkiem rucoli lub pomidorów.
zamów deskę serów i wędlin – Emilia-Romania to królestwo serów, szynek, kiełbasek, salami… To tutaj powstaje Parmigiano reggiano DOP czy Prosciutto di Parma.
frutti di mare – o tym rzadko piszą przewodniki, ale Bolonia leży godzinę drogi od Adriatyku. Na owocach morza i rybach też się tutaj znają.
Nie ma konieczności pójścia do restauracji. Można wybrać się do Mercato di Mezzo i Mercato delle Erbe. W obu halach można zjeść lokalne przysmaki albo zrobić zakupy, a ceny są niższe niż w klasycznej restauracji.
Region Emilia-Romania słynie z produkcji takich przysmaków jak:
Parmigiano reggiano DOP – czyli król włoskich serów;
szynka parmeńska / Prosciutto di Parma (moja ulubiona we Włoszech!);
mortadela oraz dziesiątki innych wędlin, salami i kiełbasek;
wino musujące Lambrusco;
ocet balsamiczny z Modeny;
oliwę z oliwek;
w tutejszych lasach rosną grzyby i trufle;
….i wiele, wiele więcej. Zobacz na kulinarną mapkę regionu powyżej.
Przy Via Zamboni swoją siedzibę ma Uniwersytet w Bolonii, będący najstarszym uniwersytetem na świecie. Uczelnia została założona w 1088 roku Wystarczy sobie wyobrazić, że tymi samymi ścieżkami podążali niegdyś m.in. Dante Alighieri (XIII wiek), Mikołaj Kopernik (Polak studiował tu w latach 1495–1499), czy Umberto Eco (XX wiek).
Comments