Konie lubią owies i jest to fakt
- Koordynator
- 7 dni temu
- 2 minut(y) czytania
Konie lubią owies i jest to fakt, z którym próżno się spierać. Nie pogardzą też jabłkiem, świeżą trawą, czy mieszanką ziół. Ale czy wiedzieliście, że konie lubią też jeździć na wycieczki edukacyjne?
A mijający poniedziałek upłynął właśnie pod znakiem wycieczek. Do tego udało się dotrzeć do wszystkich trzech zaplanowanych miejsc i ponownie spojrzeć szerzej na kwestie utrzymania koni w różnych warunkach i zgodnie z różnymi szkołami.
Na początek zatem wraz z uczestniczkami projektu z Czech i Finlandii gościliśmy w stajni Paddock Paradise niedaleko miejscowości Randers. Ośrodek oferuje stacjonującym tam koniom warunki zbliżone do naturalnych – stymuluje do wędrowania, poszukiwania paszy, ścierania kopyt zgodnie z opracowanymi przez amerykańskiego kowala, pisarza i popularyzatora jeździectwa i hodowli naturalnej, Dr. Jaime Jacksona, 4 filarami gwarantującymi dobrostan konia. Po krótkim wprowadzeniu teoretycznym (bo okazało się, że odwiedzamy jednocześnie centrum szkoleniowe oferujące szereg kursów o tematyce „końskiej” poszliśmy końskim tropem zapoznać się z padokiem. Zróżnicowane podłoże, liczne przeszkody, rozproszone paśniki czy miejsca oferujące cień czy schronienie to właśnie idea paddock paradise.
Ale jak takie przedsięwzięcie wygląda w wielkiej skali w momencie, gdy ma się do dyspozycji całe hektary terenów, gdy można dodatkowo wydzielać sekcje uwzględniając stan fizyczny czy zapotrzebowanie pokarmowe konia przekonaliśmy się w drugim odwiedzonym miejscu, Stengaard Hostepension. Kolejne miejsce, gdzie właściciele wierzą, że dobrostan konia ma swoje źródło w możliwości swobodnego przebywania w stadzie przy minimalnym zaangażowaniu ze strony hodowcy czy jeźdźca - tak, stacjonują tam również konie sportowe, bo szereg badań wykazuje, że zmysł propiocepcji (słowo na dzisiaj) znacznie skuteczniej stymuluje się w naturalnych warunkach, gdy osobnik ma częsty kontakt z przeszkodami.
Często przejawiał się też temat prawidłowego doboru paszy, bo siano sianu nierówne. I tutaj ciekawostka, pojawiła się kwestia zmian klimatycznych, gdyż zaburzone cykle pór roku skutkują odmiennym od norm rozwojem traw, które są ostatnio znacznie bogatsze w kalorie i konie przejawiają tendencję do nadmiernego tycia. A taka tyci trawa (!).
No ale na wstępie mowa była o trzech zwiedzanych ośrodkach. Zatem do rzeczy – trzecia stajnia to klasyczny przykład nowoczesnego ośrodka skierowanego do entuzjastów koni sportowych. Mariesminde swego czasu było centrum hodowli i treningu kłusaków, ale z czasem i po zmianie właścicieli przekształcone zostało w powszechnie widywany typowy ośrodek jeździecki: przestronne boksy, wielka paszarnia, padoki różnych kształtów i rozmiarów, zarówno pod dachem, jak i na zewnątrz i, rzecz jasna, tłum pasjonatów (choć dziś dominowały amazonki). I od razu jakoś ciśnie się parafraza pewnego przeboju, że „czuć pieniądz”. A czuć wybitnie, bo ośrodek jest aktualnie na sprzedaż, za bagatelną sumę 60 milionów koron, czyli 8 milionów Euro.
Dużo to czy nie dużo? Kwestia dyskusyjna, bolid formuły F1 to koszt 10-16 milionów, za cenę tego gospodarstwa to udałoby się pewnie kupić silnik.
Ale o koniach mechanicznych to może porozmawiajcie z drugą grupą.
Comments